zdjecie stare, na religii jezeli pamiec mnie nie myli. :)
ostatnie dni:
czwartek - no school, no problems, obijanie sie z Kinia i popijanie w miedzy czasie piwa :)
piatek - sql, wieczorkiem z moim misiem do jego znajomych. znowu piwa, znowu udany dzien, a wieczor jeszcze bardziej :>
sobota - pogrzeb, mecz Energa Czarni - PBG Basket. nasza wygrana. ;) podobno kamerzysta mnie polubil i bylam 4 razy w TV -.- wole tego nie widziec. powrot do domu, nauka z ang. dod. do 3:40
niedziela - pobudka o 6:00, obkuta i wykuta z ang, 9:18 pociag do kolebrzegu. mile spedzony dzien. do dzisiaj mam podpis Moralewicza na reku [z Kotwicy Kołobrzeg] :> , zasuwanie w szpilkach po plazy i molo, ogranie Moralewicza na xboxie, piwa. ps. czego sie nie robi dla przyjaciol. :) powrot, 19 - kosciol z miskiem. dom - opadniecie ze wszystkich sil.
poniedzialek - przestawianie budzika 3 razy na coraz to pozniejsza godzine. :P hogwart.
a teraz znowu czekanie na weekend i mam nadzieje ze dane mi bedzie wkoncu sie wyspac i nabrac sil.
zblizaja sie Andrzejki, i nagle jestem rozrywana na wszelkie balety. ;P
ale narazie biore sie za nauke na ten tydzien. ;)
to tyle, buzka