Chujowo.
W sumie siedzę w domu, z ciastem, chrupkami, lodami i wodą miętową.
Nie mam ochoty na niczyje towarzystwo, jest nijako.
Podobno dobrze, jak sie nic nie dzieję, ale nie dla mnie.
Zero emocji, zero radości.
Dobrze jest żyć bez celów i marzeń, ponieważ się nie zawiodę.
Cycki dupa cycki.
Nie radzę sobie, nie potrafię już udawać.
Rozlatuję się, pękam i znów nie wiem co mam robić.
Padam.