[...] sam ze sobą nie mam nic wspólnego.
Ostatnio zaczynam się denerwować na samą siebie, no jak można być tak zdenerwowanym przez cały czas. Choć tłumaczy mnie trwająca już w najlepsze SESJA, codziennie multum nauki i ogromnych stresów. Na razie jednak uważam, że JESTĘ BOGIĘ, ponieważ zdałam wszystko, co do tej pory było do zdania. Albo mam w życiu szczęście (a ostatnio stwierdziłam, że troszkę go jednak muszę mieć), albo jestem mądra (hm, ciekawa teoria...).
Za to jutro... wielkie odstresowanie, mój wspaniały, epicki melanż!!! Już nie mogę się doczekać ;<