"Przesadzasz"
Jedno słowo wystarczy, żeby zabić zabić moje resztki wiary w bycie ważnym i potrzebnym.
Dziękuję, do widzenia.
Długo nie mogłam się zebrać, żeby coś napisać, a muszę coś gdzieś napisać. Nie mam sił wyjąć zeszytu, pisać notatki w telefonie, otworzyć strony z fotoblogiem.
Ostatnio doszło nowe uczucie. Już nawet nie pustki, ja się czuję, jakbym była pusta. Całkiem.
Jakby emocje były odczuwane przez ciało bez serca, a na nie była nakryta wielka, gruba płachta.
JA czuję, jakby większość rzeczy mnie nie dotyczyło.
Moje ruchy są powolne i ociężałe, a radość sprawia mi coraz mniej rzeczy.
Cholera jasna, ja się nie mogę popłakać, nie potrafię. A jak już to zrobię, to szlocham i wyję, nie potrafię przestać.
Idę po słoik, zrobię słoik na pieniążki na 2014 rok.
Będę tam wrzucać pieniążki na bilet, żeby odwiedzić Nath,
na tatuaż,
na komputer,
na różne rzeczy.
Od stycznia zacznę się rozglądać za pracą dorywczą, wszystko pójdzie do tego słoika.
Chcę się jak najszybciej wyprowadzić z domu.