Dlaczego kiedy tylko wydaje mi się, że wszystko jest w porządku
to chwilę później wszystko mnie drażni i nastraja negatywnie?
ciagle cos mi nie pasuje, zawsze we wszystkim widze jakis problem.
bez sensu. jakie to wszystko jest bez sensu.
z jednej strony tak bardzo chce cos zmienic w swoim zyciu , bo wiem, ze to najlepszy czas na to.
a z drugiej najnormalniej w swiecie sie boje i chcialabym , zeby wszystko zostalo tak jak jest.
Nie rozumiem siebie, ani tego o co mi tak na prawde chodzi.
i nawet takie glupie momenty , ktore chcialabym w jakis sposob pokierowac, ale nie umiem.
bo zwyczajnie boje sie odtracenia , lub brak mi odwagi.
szkoda , ze nie jestem taka jaka widze mnie inni. chcialabym, zeby bylo inaczej. po prostu inaczej .