Nie rozumiem tego.
Zjebałam sobie przyszłość, serio. W dodatku nie będę mogła poprawić tej jednej oceny na półrocze, ponieważ plastykę mamy tylko raz, w ciągu całych trzech lat.
Puki co stoczyłam się na samo dno.
I lepiej nie będzie. Jakoś nigdy nie było lepiej.
Niedługo będzie jeszcze gorzej ponieważ nadchodzą wakacje.
Pomimo próźb i krzyków nie będę mogła pojechać do Poznania, odwiedzić przyjaciółki.
Niestety mama nie póści mnie samej. Najgorsze wakacje w życiu, ale i tak następne będą jeszcze gorsze, i następne też. Sama gubię się w sensie mojego życia. Cały czas słyszę "Tego Ci nie wolno", "Tego też nie", "Jesteś za młoda". To kiedy będzie na to wszystko czas?
O 5:43 zastanawiam się nad sensem mego życia. Beeekkkkaaaaa!
Zapraszam ciekawskich na: