Pierwszy wypad nad jeziorko w tym roku. Pawełek z kumplem piwka juz od Wrześni pił, więc w końcu kierownica titita była moja. Pogoda mogłaby być lepsza, ale nie narzekam. Niestety nie weszłam do wody, ale Paweł z Michałem dzielnie się chlupali.
Łabędzie są beee.... Szczególnie te co same do Ciebie podchodzą baaaaaardzo blisko. A Wiki oczywiście chciała iść za nim.
Nasz pan przewodnik nie do końca się spisał i zasponsorował nam długi spacer, ale w końcu dotarliśmy w odpowiednie miejsce i to blisko samochodu.