Obleszkowy Obozowy Ołtarzyk Olci.:

ukradziona ze stołówki bułka, która została poddana pewnemu eksperymentowi, legendarna szyszka od której cała idea Sziszą się zaczęła, nigdy nie konsumowany przez Olcię suchy prowiant w postaci pysznych bułek (czy ja jednej przypadkiem wtedy w nocy nie zjadłam?), plasterki do wyciśniętych pęcherzy, szczotka do włosów którą wciąż pożyczałam, niezastąpiony Afrin na katar bez którego ani rusz, ktory mozna stosowac niestety tylko 3 dni, rutinoskorbin na wzmocnienie of kors, szczoteczka do zębów (pamiętasz jak musiałaś symulować?), neogardin ktory raz wzielam z nudów i był ohydny!, o a obok to chyba Afrin, tam tylko opakowanie, Hallsy ktorych zadna z nas nawet nie lubi, woda gazowana której nie wypiłaś bo nie lubisz. aaa a tam z tyłu za vicoplastami kawałek opakowania Kuki Krisp, które zjadłyśmy już pod koniec z braku laku i na które graliśmy najpierw w pokera.

Oczywiście jest to kompozycja całkowicie zastana, nic nie ustawiane, tak właśnie pięknie wyglądał "stoliczek nocny" Olci, który był po prostu kawałkiem stołu.

Szalenie mi brakuje tego wszystkiego.

// już tylko 3 dni! :*