Nienawidzę tych wakacji.
Czas zacząć je nawidzieć.
Tylko nie wiem od czego zacząć.
Ani Sienkiewicz, ani Tales of Pirates mi na pewno nie pomogą.
Ani TV i lody w zamrażarce
(z resztą polewy po dzisiejszej nocce).
Żeby nawidzieć wakacje i ich przypadkiem nie zmarnować
Należy zapomnieć o depresji i innych wymyślonych chorobach
Ograniczyć spanie i koszmary
I należy jeść więcej lodów.
Najlepiej naprawdę wziąć się za coś, co nie tylko sprawi nam przyjemność
Ale także zainspiruje nas i odkryje w nas zajebistość.
Teraz nalezy tylko rozejrzeć sie po pokoju
I zaczekać aż przestanie boleć brzuch.
Potem można odpocząć
A najlepiej pójść spać.
Radzę praktykować kilka dni, a najlepiej trzy tygodnie
I jeszcze dłużej.
Przepisowo i najbardziej wydajnie- do 1 września.
Tymczasem otwieram już piątą książkę
I czytam tych kilka liter, które składaja sie na tytuł.
To moje ulubione lektury
Tańczące literki- cyferki.
I obrazek na okładce.