i juz koncowka wakacji, a co jak co ta pierwsza czesc mineala raczej ok.
najpierw w mielcu to jezdzenie nad wode to to to tamto. Szybko zlecialo i z Ala do przemysla, to San , to bar , to inne atrakcje , po paru dniach pobytu w przemyslu wypad nad soline , pogoda sie nie za bardzo udala ale bylo git w sumie pijanstwo , gitary , ogolnie opierdolingi i po trzech dniach do przemysla znow , goraca kapiel , odpoczynek i n nastepny dzien w mielec z choroba xD i na antybiotykach tydzien w domu.. a do wyprawy na woodstock tak niewiele czasu ale co jak co i tak pojechalam , zaczynajac od nocy w katowicach na przypadkowym czterogwiazdkowym XDDD campingu przejezdzajac i zostajac na kilka dni we wroclawiu z super osobami i klimacie ,ktorego nie sposob zapomniec i drodze autem z zepsuta chlodnica , przechodzac jeszcze przez chwilowe lapanie stopa dostanie krosna odrzewskiego i slubic konczac ledwo na woodstocku w kostrzynie a to wszystko z Popkiem <3 niezapomniana przygoda xD a na woodstocku jak na woodstocku hmm bylo wiele problemow ale jeszcze wiecej dobrych chwil .jedzenie od kryszny , spotkanie z Ala :D koncerty , rekordy i inne glupoty XD a co do powrotu to okazal sie trudniejszy od calej wyprawy, zbieranie kasy w kostrzynie , scisk w pociagu 12 godzin, spanie w galerii pod precelkami w krakowie xD zdobywanie jedzenia i picia , motanie jak by tu wrocic ala udalo sie i wrocilismy cali zdrowi i smierdzacy :D
no i mielec - dalszy opierdoling , bez planow i kasy ,a wrzesien tak blisko ....
John Frusciante- Road Tripiin
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24