Wow... Moje życie tak bardzo się zmieniło... Na głowie coraz więcej, ale to dobrze. Kiedy się już więcej nie wie, kim się jest, im więcej obowiązków i wyzwań, tym lepiej. I o dziwo znajdzie się w tym wszystkim czas, na naprawdę poryte akcje. Zupełny spontan, adrenalina, włamania, choinki i wracasz do domu, ściągasz buty, padasz na łóżko w ciuchach całych w błocie i oczy same się zamykają.
Kim ja, kurwa, jestem i co do cholery robię ze swoim życiem ?
Nie znam siebie już.