Od razu ostrzegam, że ta notka będzie dłuuuga. | Mimo, że i tak nikt tego zapewne NIE czyta.
_________________________________________________________________________________________
Wszystko, co dobre , szybko się kończy.. ;( I wcale nie mam tu na myśli wakacji. Chodzi mi o pracę.
Tak, dobrze widzicie, mnie samą również to dziwi. Nigdy w życiu nie uwierzyłabym w to, że kiedykolwiek coś takiego powiem. A jednak. Także dziś byłam ostatni raz w tym cudownym miejscu. Poznałam tam naprawdę wyjątkowych ludzi. Było bardzo miło, czasem nawet bardzo śmiesznie. Nie wiem jednak kiedy odeśpie ten miesiąc. Seryjnie. Ale NIE żałuję. Było warto . ; )
________
Jednakże już jutro zobaczę swoją, jakże wspaniałą klasę. Stęskniłam się za Wami bardzo mocno...
Tutaj pozwolę sobie przytoczyć pewną definicję:
Ironia - sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego (np. w zdaniu: "Jaka piękna pogoda" wypowiedzianym w trakcie ulewy). W rozumieniu potocznym ironię utożsamia się z zawoalowaną kpiną, złośliwością, wyśmiewaniem, dystansem.
Ja wcale nie zrobiłam tego celowo. To nie ma nic do siebie... ( Również w tej wypowiedzi nie czuć ironii, prawda?).
_______
Dziś podczas pracy bardzo dużo myślałam (czasem mi się to zdarza, dasz wiarę?) i wspominałam. Miałam przed oczyma dużo momentów ze swego życia (powiedzmy,że ostatnie pare lat). Czułam się, jak w filmie. Taki typowy zwiastun. Zresztą, nieważne. Wracając... Myślałam dużo o pewnych sprawach, które miały miejsce w ostatnich czasach. Najwięcej oczywiście tych przykrych. Cóż. Takie jest niestety życie.. Doszłam do wniosku, że często źle robiłam. Ponosiłam tego różne konsekwencje, więc nauczkę dostałam. Chcę, żeby te rzeczy nigdy się nie powtórzyły. Człowiek uczy się na błędach. Podobno. Ja w to wierzę. Nie wierzę jednak w ludzi. Wiem, że będe miała wiele kwesti wypominanych przez długi czas, ale ja już zrozumiałam. Nie chcę do tego wracać, mimo wszystko ... Chcę natomiast być zrozumiana przez innych.
Przypomniały mi się też rozmowy z ludźmi. Mądrymi ludźmi, których nie doceniałam. Ja naprawdę zachowywałam się, jak inni. Teraz dopiero, bo tym wszystkim, umiem docenić trud , jaki wkładają w swoją prace, np. nauczyciele. Szczególnie jedna rozmowa z pedagogiem uświadomiła mnie, że nawet rodzina jest zaniedbywana przez to, jak ktoś poświeca się szkole. Jest mi wstyd. Wierzę, że wszystko bedzie dobrze. Nie oczekuje, że będzie, jak dawniej.. Bo wiem, że to niemożliwe, ale chce, żeby było lepiej, po prostu. Boje się.. Ale przetrwam.
Jeżeli ktoś jest bystry to domyśli się, że praktycznie pisałam o jednej sytuacji. Ale to mnie cały czas dręczy.
Jest coś jeszcze. Parę takich kwestii. Jedną z nich jest też fakt, jaka ja jestem nieodpowiedzialna. Nie umiem dopilnować swoich rzeczy. Ostanio zrobiłam się strasznie problemowa. Odbija się to niestety na mojej rodzinie. Nie chce być dla nich ciężarem, więc postanawiam się zmienić. Albo nie. Będę po prostu sobą.. Jak już jestem przy tym to muszę coś stwierdzić.. :
Zawsze chciałam być wredna, okrutna, złośliwa. Tak. CHCIAŁAM.. I szczerze ? Udało mi się to. Ale nie jestm z tego zadowolona. Dużo zła się wydarzyo przez to, także "wracam do siebie". Nigdy nie było mi łatwo wcześniej, ale jednak wolę być sobą- tą nieśmiałą, naiwną , która jest dla wszystkich miła. Po prostu nie umiem inaczej. Często dzieje się na przekór mnie, ale widocznie 'Bóg tak chciał' . Nie mam zamiaru robić coś na siłę. Wbrew sobie, czy innym. Mogę być "wykorzystywana" przez innych. Nie obchodzi mnie to. Już się do tego przyzwyczaiłam.
Uświadomiłam sobie też, że od jutra będę w klasie maturalnej. Nie należę do 'orłów', wiem. Umiem się do tego przyznać. I w związku z tym , chcąc, czy nie chcąc - muszę się za siebie wziąć ...
Mam nadzieje, że moja wola będzie silniejsza niż zwykle i dam radę ze wszystkim.
_____
Nie będę podsumowywać tegorocznych wakacji, bo nawet nie warto. W tym roku były one wyjatkowe dziwne. Mimo, że było dużo świetnych dni, było niestety mnóstwo smutku, łez . Byłam w totalnej dolinie, na samym dnie. Pojawili sie wtedy przyjaciele. Dzieki temu wiem, kto nimi jest. To naprawdę miłe uczucie, czując ,że mam takie osoby wokół siebie.. Jestem Im za to niezmiernie wdzięczna ; *
Mogę tylko stwierdzić, że w te wakacje poznałam trochę ludzi, odbudowałam stare znajomości, rozwinęłam te znajomości, które były "niezauważone" i niestety też potraciłam kontakt z innymi.
W każdym odkryłam coś wyjątkowego. Na pochwałę zasługuje też moja rodzina. I wcale nie mam tu na myśli tylko tej najbliższej. Okazało się, że są jeszcze dobrzy ludzie, którzy chętnie oferują swą pomoc. Dziękuję !
Po co to wszystko pisze?
Bo po prostu musiałam. Czułam, że muszę to wszystko z siebie wyrzucić. Wy zróbcie z tym, co chcecie.
Dlaczego dziś?
Dlatego, że dziś ma się rozwiązać bardzo ważna sprawa. Dlatego, że dziś jest ostatni dzień wakacji.. Od jutra trzeba zacząć być poważnym (jak na swój wiek przystało) . I dlatego, że dziś miałam te wszystkie przemyślenia. Po prostu.
____________________________________________
Już niedługo zmieniam swoje życie, swoje otoczenie, swój wygląd i swoje zachowanie.
Zacznę wszystko od początku.
Jest to też w pewnym sensie powód napisania tej notki, gdyż nie wiem, jak często będe teraz pojawiać się na tym nieszczęsnym photoblogu.
_________________
Czuje, że nie napisałam wszystkiego. ;|
Ale nic się nie stało..
Z poważaniem:
W.N.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx