- K***a...
- Gdzie? - Draco teatralnie się rozejrzał. - Ja tu nigdzie Weasleya nie widzę..
Muahah xDDDD.
Mam super humor xD.
Hermiona zaspała na śniadanie.
- Gdzieś ty była? Spytał nieprzytomnie Harry. Też zaspał.
- W łóżku. Odrzekła patrząc na niego ze zdziwieniem.
- No tak, przepraszam... brunet ziewnął potężnie ...jestem rozkojarzony.
Hermionie udzielił się ziew.
- Wiiooooooooiiiiiidzę jej buzia rozdarła się niemal jak stodoła.
Dziewczyna spojrzała na stół Slytherinu. Malfoya nie było, a Lilien wyglądała na nieprzytomną. Właśnie próbowała jeść zupę mleczną widelcem, ale Pansy uświadomiła ją szybko o błędnym użyciu sztućca i teraz Snape odkładała widelec z miną filozofa szukając wzrokiem swojej łyżki.
Hermiona uśmiechnęła się pod nosem
- HELLO EVERYBODY!!! spojrzenia wszystkich powędrowały w kierunku potężnego ryku.
- Draco, Slytherin traci pięć punktów! Poirytowany Snape wstał od stołu i patrzył na blondyna, który pojawił się na śniadaniu spóźniony o dwadzieścia minut i bez szaty, w samych dżinsach i czarnym podkoszulku z czerwonym napisem IM THE BE(A)ST.
Racz usiąść jak człowiek i spokojnie zjeść. I minus kolejne pięć, za ten durny strój!
Draco popatrzył, nieprzytomnie, na Severusa, ziewną potężnie, zasalutował, i rzekł
- Się robi, szefie! czym wywołał salwę śmiechu w Wielkiej Sali.
To jest The Be[a]st.
Lub jak kto woli The Best xD.