W moim starym aparacie fotograficznym w wyniku zmęczenia materiału i wypadku odłamały się plastikowe elementy, trzymające klapkę od baterii w pozycji "zatrzaśnięte". Intuicyjne zawiązanie obudowy gumką nie zdało w tym przypadku rezultatu, więc konieczna była bardziej nie-prowizoryczna naprawa...
Pomysł był bardzo prosty: w miejscu odłamanych od obudowy plastikowych "trzymadełek" nawiercić i otwory i wprawić w nie metalowy ekwiwalent. Ostatecznie dwa trzymadełka plastikowe zastąpiłem trzema pinami (haczykami?) zrobionymi z zaostrzonych części szpilek.
Na fotografii pośrodku widoczny jest gotowy element metalowy, po stronie lewej użyte wiertło, a po prawej długopis - dla porównania...
To było wczoraj. A dziś przeprowadzałem zawartość jednego pokoju do drugiego pokoju tak, by tamten możliwy był do generalnego wyremontowania.
A co TY dziś robiłe(a)ś??