jejku.. długo mnie nie było. cóż.. rok szkolny dobiega końca, metaforyczne 100 dni do matury już w najbliższą sobotę, no i najbardziej męczące a zarazem najpiękniejsze chwile już niemalże za Nami. i choć obiecałam sobie że szybko zapomnę (bo nie należę do grupy usentymentalizowanych), ciężko byłoby nie wrócić już nigdy do tego ;(
możliwe że to mój ostatni post, bo coś kuleję z nawet sporadycznie symbolicznym uzupełnianiem archiwóm więc:
fajnie Nam to wyszło i w sumie to.. w sumie kocham tę moją klasę !