I znów obudziła się we mnie muzyka. Znów poczułam każdy dźwięk na skórze. Każdy ton gdzieś w głębi mojej duszy.
Kocham ją... Kocham muzykę...
Tylko ona zostaje, gdy jest źle... Ona dodaje siły i wzbudza wiare. Nie pozwala upaść. Nie pozwala się poddać. Z każdą chwilą doprowadza do nowego drżenia w sercu, które mówi Ci "nie poddawaj się, z pewnością będzie lepiej... Tylko poczekaj na odpowiedni moment". Ona jest przyjacielem, kochankiem, ojcem, dzieckiem... Wypełnia całą mnie i nie pozwala mi jej oddać, bo każda sekunde jej brzmienia we mnie sprawia, że oddycham... Że mogę żyć.
Teraz chcę...
Chcę być cholernie szczęśliwa...
Rozumiesz? Znasz to...
Wiem, że znasz...