Czas nie pozwolić sobie się poddać.
Właśnie teraz nie mogę tego zrobić.
Tylko czemu to tak cholernie trudne?
Czemu znów patrzę w lustro i chcę...
... chcę odejść i uwolnić cały świat.
Uwolnić go od siebie...
Przecież powinnam być szczęśliwa.
Miało już nie być gorzej... Nie mogło.
A jednak życie zaskakuje nas na każdym kroku.
Każdym pierdolonym kroku...
Kiedyś znajdę odwagę...
Odejdę...
Pozwolę sobie na odrobinę smutku...
Odrobinę samotności...
Odrobinę strachu...
Odrobinę pierdolonego egoizmu,
który pozwoli mi to skończyć.
Aż w końcu obudzę się...
Wybudzę z tego jebanego snu...
Zakończę egzystencję i sprawdzę...
Gdzieś musi istnieć ten lepszy świat.