photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 STYCZNIA 2015

I just wanna be with you

Przegładziłam zwiewną miętową sukienkę i na palcach obróciłam się dookoła obserwując swoje odbicie w wielkim lustrze sali choreograficznej. Założyłam cieliste baletki, a włosy związałam w ciasny kucyk. Włączyłam dużą wieże stereo i wtem z głośników buchnął głośny dźwięk gitary z mojej ulubionej piosenki. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i zaczęłam się rozgrzewać. Gdy podskakiwałam miętowa szyfonowa sukienka na  ramiączkach skakała razem ze mną. Zaprojektowałam ją dla dziewczyny z którą początkowo miał tańczyć Jean. Była prosta, od tali luźno puszczona w dół, nie zbyt długa i lekko asymetryczna. Miała wyglądać zwiewnie i lekko na scenie. Myślałam by ubrać do niej białe rajstopy lub legginsy ale stwierdziłam, że to przesada i postawiłam tylko na klasyczne krótkie spodenki pod sukienką, którą uszyła mi koleżanka z uczelni. Biegałam po sali, wymachiwałam nogami śpiewając pod nosem słowa piosenki. Po śniadaniu z Jeanem humor znacznie mi się poprawił i postanowiłam odpędzić od siebie podejrzenia, że jeśli śnią mi się takie rzeczy, to musi coś znaczyć. Przez takie myślenie często wychodzą pochopne i nieprawdziwe wnioski. 

  Gdy zaczęłam się rozciągać napadł mnie nagły przypływ stresu. Myślałam o Werze, której projekt miał być dziś prezentowany na Pokazie Mody Nieużytecznej IFA dla studentów pierwszego roku. Mój kierunek zazwyczaj nie prezentował swoich projektów na pokazach. Uważano, że tam prezentuje się tylko ubrania, których i tak nikt nie nosi. Nie zgadzałam się z tym do końca, ale nie miałam nic do gadania, byłam tylko małym studentem na światowej sławy uczelni. Byłam ciekawa czy Wera wraz z Jacobem zjawi się na moim występie? A co najważniejsze, czy zjawi się Dominique? Na tą myśl serce o mało mi się nie zatrzymało. Nigdy nie tańczyłam przed Dominiquem i to jeszcze z innym chłopakiem! Gdybym była zawistną byłą dziewczyną pewnie sprawiłoby mi to satysfakcje, ale ostatnio moje stosunki z Dominiquem były bliżej nieokreślone i raczej nie było na to nazwy. 

Nagle do sali wszedł Jean, miał na sobie czarne spodnie troche przypominające dresy i biały T-shirt. Mięśnie rąk miał napięte a policzki szczuplejsze niż kiedykolwiek. Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać, że jest tak samo zestesowany jak ja. Wyłączyłam muzykę i zagadnęłam :

-Choć przetańczymy wszystko jeszcze raz.

Kiwnął głową i stanął na środku sali. Podeszłam do niego, położyłam mu dłoń na ramieniu:

-Jean, jesteśmy zajebiści, będzie dobrze - i uśmiechnęłam się najbardziej przekonująco jak tylko potrafiłam. 

Gdy muzyka znów pojawiła się w głośnikach Jean zaczął tańczyć, ja wchodziłam chwilę później... a po pół godzinie już zaczęli schodzić się goście. W pierwszym rzędzie usiadła pani dyrektor z kilkoma emerytowanymi choreografami i nie wiem jakim cudem - Wera i Jacob, wszyscy, by oglądać owoce mojej pracy. 

Na początku było kilkanaście minut pierdzielenia o osiągnięciach tancerzy z Akademii, uroczyste powitanie pani dyrektor oraz wszystkich absolwentów Paryskiej Akademii Tańca Współczesnego. Po tym wszystkim nadszedł czas na występ grupy, z którą pracowałam przez zeszłe kilka miesięcy. Ich choreografia nie miała określonej tematyki, chciałam pokazać sam taniec i moje, nikłe, ale jednak zdolności. Miałam głęboką nadzieje, że wszystkim się to spodoba, a jeśli nie, to chociaż docenią moje poświęcenie i talent tych ludzi. Układ w czarno-beżowych strojach - mój układ, skończył się po 4 minutach i został nagrodzony głośnym aplauzem, co podniosło mnie troche na duchu i sprawiło, że uśmiechałam się pokazując kciuki do góry schodzącym ze sceny tancerzom, którzy odpowiadali mi szczerym uśmiechem. Gdy nadeszła kolej na duet rozejrzałam się po publiczności i z przerażeniem dokonałam kilku odkryć: na widowni był Dominique, w białej bluzce w granatowe paski z włosami odstającymi na wszystkie strony kuli ziemskiej i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu - Alex. Mój kochany Alex, którego nie widziałam całe wieki i którego brat jest największym palantem pod słońcem! To dało mi kopa, musiałam pokazać Alexowi, że nie wyszłam z formy i że nadal umiem tańczyć! Gdy usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki pod tytułem "Photograph" uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam na scenę zatapiając się w każdym dźwięku. Posłałam dyskretny uśmiech do Jeana a on odpowiedział tym samym i złapał mnie za rękę przerzucając na drugą stronę. Tańczyliśmy jak na chmurach, skacząc i pomagając sobie w podnoszeniach czy przejściach. Oboje skończyliśmy w dole łącząc swoje ciężkie oddechy w jedną całość. Po chwili ciszy usłyszeliśmy gromkie brawa i okrzyki, Jean pomógł mi wstać podając mi rękę, ukłoniliśmy się, a oklaski jakby nie miały końca. Bałam się spojrzeć w stronę Dominiquea czy Alex, a ale w końcu zdecydowałam się na Alexa, który wstał i uśmiechał się do mnie nie przestając klaskać. Oklaski uciszyły się dopiero, gdy zeszliśmy ze sceny. 

-Dziękuje ci - powiedział Jean - rzadko pracuje mi się z kimś tak dobrze jak teraz pracowało mi się z tobą. Dziś lece z ojcem do Grecji, jak mówiłem. Udanych wakacji Mar! I masz racje jesteśmy zajebiści - powiedział i po chwili zastanowienia pocałował mnie w policzek i odszedł. Byłam troche zdezorientowana, lecz zaraz koło mnie pojawił się Alex, a ja miałam ochote wskoczyć mu na szyje i wykrzyczeć jak bardzo nienawidze tego, kiedy się do mnie nie odzywa, uznałam jednak, że to raczej niestosowne i ograniczyłam się do pełnego szczęścia "Hej". Jak się okazało był zły, że zaniedbaliśmy kontakt i powiedział, że było mu głupio po tej całej sytuacji z Antoinem. Dowiedziałam się też, że jego brat znalazł sobie jakieś mieszkanie i przeprowadził się do Paryża. Sam Alex znalazł sobie dziewczyne - Célestine, która jest fotomodelką i kupił kota! Było to dla mnie wielkie zaskoczenie i zgodnie stwierdziliśmy, że gdy po wakacjach wróce do Paryża musimy się spotkać. 

Później otrzymałam jeszcze gratulacje od osób, które widziałam pierwszy raz w życiu, a nawet od samej pani dyrektor. Gratulowali mi też Wera i Jacob i umówiliśmy się, że wieczorem zobaczymy się na Pokazie a potem może gdzieś wyskoczymy. I nagle podszedł do mnie wysoki brunet o karmelowych oczach w czarnych rurkach, białych trampkach i bluzce w paski przegryzając zmysłowo jeden koniec okularów przeciwsłonecznych.

-Gratuluje Margarett, ma pani talent i w końcu nie tańczyła pani z pacanem, który wali po mordzie kogo popadnie, gdy tylko jest choć trochę o panią zazdrosny. A tak w ogóle może szuka pani towarzysza na dzisiejszy Pokaz Mody? 

-To zależy czy są jacyś chętni... 

-Ja jestem chętny... bardzo...

Uśmiechnęłam się do niego, a ten uśmiech był równocześnie odpowiedzią.

Informacje o weloveparis


Inni zdjęcia: Z pon :) nacka89cwano hej :P malaga01Synek nacka89cwa:) nacka89cwaKomplet Czarne Koraliki otien:) nacka89cwaOkolice sellieriDrozd śpiewak slaw3001497 akcentovaSisi! purpleblaack