jest pewien rodzaj chwil, który wyjątkowo lubię. nie ma w tych chwilach rywalizacji, udowadniania, udawania, napięcia, czekania
co jest w tych chwilach?
pewien rodzaj wieczności
jest przyszłość, jest nadzieja i wiara w siebie
trudne słowa
szalenie odważne stany
jakby ich wypowiedzenie i poczucie miało skończyć się katastrofą
lęk przed tym, że znów się nie uchronię
że zacznę od nowa
nie da się dopasować do wszystkiego, zwłaszcza gdy tego nie czujesz
da się to zauważyć i z szacunkiem zaakceptować inność
spróbować? posmakować?
dać sobie szansę ubogacić świat?
nie przepadam za neutralizacją, która zamiata pod dywan
lubię neutralizację, która mówi: możesz się kopać z koniem albo zauważyć, że to jest punkt wyjścia
a coś zmienić, rozwinąć można zawsze
dzieje się to w twojej własnej prostej obecności, gdy mówisz sobie
spójrz na to zamiast zrób
słyszę w głowie
bój się
ale ziarno zasiane mówi
już po wszystkim
ktoś zobaczył
mogę wracać