Jak mi idzie? Nie da się wyciągnąć wniosków po zaledwie jednym dniu. To trochę, jak kuszenie losu. Ale ryzykując, powiedziałbym, że nieźle, jak na początek. Dzienna dawka serotoniny w postaci odrobiny ruchu pomogła mi zaczerpnąć rzeczywistości i przetrwać bez odpalania LoL'a. Piątek co prawda jeszcze nie nastał, ale nie ma najmniejszej opcji, żebym skusił się na grę. Średnio, oznaczałoby to 40 minut w plecy, biorąc pod uwagę szansę na porażkę i chęć rewanżu, zużyłbym kolejne kilka kwadransów i skończył długo po północy. A do tego wolałbym nie dopuścić ze względu na lekcje startujące o 7:30. Piątek rozpoczęty z wydajnością żywego trupa, to smutny piątek.
A zatem, mam za sobą pierwszy krok ku wyzwoleniu - partię, w której ja jestem zwycięzcą. No, droga podświadomości, twój ruch.
Inni zdjęcia: Mood downwardspiralTULIPANY ... part 9 xavekittyx:) dorcia2700tam na górze elmar;) virgo123Wystarczy tydzień i jak zielono bluebird11Futerko przewietrzone judgaf... maxima24... maxima24... maxima24