Siemcia..
Na początku dziękuję za wszystkie miłe słowa. I łzy wzruszenia? Trochę się zdziwiłam, ale ok.
Ostatni tydzień minął głównie na przeprowadzce itede.
No i na myśleniu, wielkim chorym myśleniu nad tym wszystkim.
Brakuje mi pewnych osób, żałuję, że już nigdy nie będzie tak samo..
Mam się ogarnąć? Spokoo, i tak się nie uda.
Zmienić poglądy i nastawienie? Cieszyć się życiem? też nie. To nie jest takie łatwe. -.-
Jak widać ciągłe narzekanie i pesymizm mam we krwi.
Dodam tylko, że jak raz się w coś wpadnie to mimo wszystko nie da się już do końca z tego wybić.
Przynajmniej nie teraz. To coś siedzi gdzieś tam w środku i zawsze wraca..
No ale w sumie po co się tym wszystkim przejmować. I tak wszyscy umrzemy.
Cieszę się, że poznałam pewną osobę, która w pewnym sensie mnie uratowała. Nie czuję już tej takiej samotności, bo istnieje ktoś bardzoo podobny do mnie i doskonale rozumie i wie co czuję.
To takie niesamowite, że tak praktycznie w ostatniej chwili się pojawiłeś. Dziękujęę. <3
Damy radę. :>
Z tego miejsca chciałam także bardzo serdecznie pozdrowić mego Pana i Władce.
Frajerze, jesteś bogiem kurde. Tak naprawdę to Cię lubię i dodaję notkę, żebyś się radował.
Bloknięcie na gygy było dla jajców, bo Cię loffciam pedałku!
I uroczyście oświadczam, iż Kamil Pajonk jest cudowny i również go pozdrawiam!
No i dziękuję całej reszcie za wszytko. ;3
Doceniam to, że się jeszcze nie poddaliście i nie macie mnie dość.
Wszystkim tym najbliższym, całej ekipie z dobrymi sercami ze wspólnych spotkań.
Przynajmniej jest coś do czego się może przydam. Może..
Tak mnie jakoś wzięło no..
W końcu nigdy nie wiadomo kiedy się zdechnie huehhueh.
A tak na serio to nienawidzę Was wszystkich, ludzie to idioci i mam już to wszystko gdzieś.
Ave.