Szmat czasu minął odkad byłem tu ostatni raz
niemal 4 lata
tyle ile byłem z Dominiką
jako para
teraz zostało tylko coś między przyjaźnią/koleżeństwem
i wraca samotość
wszystko sie pieprzy
doktorat, związek, samoocena,nastawienie do przyszłości
ciągłe udawanie ze jest ok
przed Dominiką
przed szefem
przed znajomymi
przed rodziną
przed samym sobą
po co ?
bo nie ma innego wyjścia
trzeba umieć pogodzić się z tym jak jest
porażkę wpisać jako coś normalnego
pogodzić się i nie liczyć na zbyt wiele
żeby znów nie doświadczyć rozczarowania
impuls ?
ktoś inny
płonne nadzieje
pozostaje biernie egzystować w wymiarze naznaczonym przez otoczenie
reagować
tak aby
przetrwać
i nie szukać radości w życiu
nie szukać promyka nadziei w czarnej otchłani rzeczywistości :(