Nie wiem jak Ci to powiedzieć, bo odwagi mi brak. Choć zawsze mówiłam wiele, teraz nie mogę spać.
Może poczuję wiatr, po czym rozwinę żagle, spojrzę Ci w oczy, potem nawinę prawdę.
Powiem, że kradnę życia najlepsze chwile, zanim utonę na dnie, a czas mnie zabije.
Dziś żyję szybko, a czas jak lawina spada w dół i za nic tu nie chce się zatrzymać.
Gubisz uczucia, jaki będzie finał, że miłość tak jak buty zaczną produkować w Chinach.
Chciałaby tego pewnie niejedna marka, bo na sercu wyrytą miałbyś pumę lub najka.
I nie mówię w żartach, a brzmi to zabawnie, a niedługo nic już nie będzie takie jak dawniej.
Nie wiem jak ci to powiedzieć i szukam słów, stoję przed Tobą i głupio coś dukam znów.
Mówią, że miałam czas na konsekwencje, bo straciłam wiele szans, które trzymałam w ręce.
I czasami pędzę jak głupiec, myśląc, że szczęście i tak w między czasie gdzieś kupię.
Nie wiem czy umiem tu mówić o uczuciach, na pewno rozumiem jak łatwo można upaść.
Nie wiem czy słuchasz jak mocno bije serce, kiedy proste słowa stają się najtrudniejsze.
Mam zawiązane usta, nienastrojone serce, dlatego weź je ustaw.
Dusza jest pusta i nie odpuszczam, czuję, że jestem inna.
Uczucia biorą górę, a człowiek jest bezsilny, taką mam naturę.
Dotknij skroń, zobacz jak pulsuje serce.
Chce ci dać trochę więcej od reszty, ale muszę grać i gnać ... to są efekty.