Ciemno, cicho. Jedyny dźwięk,który słyszę to bicie swojego serca.
Przełykam dość głośno śline szlochają.
Moje łzy są słone a policzki rozpalone.
Czuje rozżalenie.Wstręt. Brak chęci i siły do czegokolwiek.Dobrze mi samej bez Niego.Jutro 2 grudnia, święta coraz bliżej.Mam cel,który osiągnę.Dąże do Niego.Jestem co prawda kilka metrów za startem,wiele mi brakuje do mety ale dam radę,prawda?
Podaruje sobie nowe ciało.
Chciałam dodać..bulimia zaleczona.