Nienawidze życia za jego przewrotnść.
Idziesz prostą określoną drogą, pokonujesz przeciwności losu a ono rzuca ci nawet nie kłody ale ogromne głazy pod nogi.
Jak mamy żyć ? Jak mamy się cieszyć i samorealizoać skoro cały czas trzeba z czegoś rezygnować, skoro tyle rzeczy nie jest zależnych od nas ? Co zrobiić pytam sie ?! NIC, niewiele niestety możemy.
Ten tydzień będzie decydujący jeśli chodzi o to jak będą wyglądać następne miesiące.
Plany zajęć mam straszne, ale co zrobić .
Do tego od ponad tygodnia nie moge się wyleczyć, gorączki, bóle, masakra, mam ochote ćwiczyć ale sił brak
Wczoraj próbowałam chociaż uspokoić się przy jodze ale mój organizm mi nie pozwolił.
Jak zwykle zamiast wkraczać w nowy rok akademicki z nową siłą, bogatszym doświadczeniem i wielką motywacją to ja wkraczam z anginą :)