chyba stąd uciekam
ten sylwester był najlepszym dniem w moim życiu, nieplanowane zdarzenie no ale zobaczymy co z tego wyniknie.. uświadomiłam sobie że mam przyjaciół, mam na kogo liczyć a prawie spieprzyłam to wszystko myśląc tylko o sobie.
przyznałam się przyjaciółce do tego wszystkiego, do okaleczania,odchudzania, wszystkiego. mam nadzieję, że będzie lepiej..
doszłam do takiego miejsca, kiedy płakałam bo zjadłam o 10 kalorii za dużo. nie doprowadziło mnie to nigdzie, tylko do spadku wagi ale nie to jest w życiu najważniejsze! nawet jakbym przytyła, to przecież nic się nie stanie. musze się z tego wyrwać.ostatnio liczyło się tylko mniej, mniej, i mniej.
Ostatecznie żegnam Was z wagą 48,8kg / 164cm.
Trzymajcie się, i nie pozwólcie aby cyferki Wami zawładneły. Każda z Was jest piękna, nie dajcie sobie wmówić że jest inaczej.