Ciężki był ten kwiecień.
Nie wiadomo kiedy przeleciał bokiem, łukiem, czy kto go tam wie jak jeszcze. Jak F-16 między blokami.
W ciągu tego miesiąca wiele się działo, wiele złego na świecie, wiele strasznych wiadomości napływało do strumienia mojej pokręconej świadomości. Sprint po... no właśnie, po co? Po życie? Życie może być albo sprintem albo spacerem, a wybór należy do Ciebie.
Jakkolwiek szybko nie pędziłbym przed siebie, jakkolwiek ogromnych ciężarów bym nie dźwigał, jakkolwiek zmęczony i zły bym nie był, Ona jest ze mną. Przy mnie. Tam gdzie nie ma już JA TY ON ONA ONO, ale tu, gdzie jesteśmy My. Po cichu, szeptem, ale w pełnej gamie barw i pod samym strumieniem światła. My. Dwoje ludzi, jak Jedno.
Podziwiam Ją. Szanuję, cenię, uwielbiam.
Kocham.
I chciałbym tak
wiecznie.