Po miesiącach obserwacji fotoblogów innych dziewczyn walczących o swoje ciała i ja dołączam do tego grona :D Odchudzam się już bardzo długo. W 2012 na przełomie lutego i marca ważyłam 73 kg przy wzroście 166. Przyszło opamiętanie i schudłam 10 kg do czerwca. Jednak było to odchudzanie na zasadzie zmiejszenia ilości pożywienia do minimum- śniadanie wafel ryżowy, potem jabłko, na obiad surówka i hektolitry zielonej herbaty. Jedyna aktywność to była jazda rowerem do szkoły ;) I rezultaty były, ale też pojawiła się obwisła skóra- efekt braku ćwiczeń. W wakacje była kolonia i bardzo sobie odpuściłam. Jadłam co chciałam i ile chciałam. Skończyło się wzrostem wagi do 66 kg ;/ Od wakacji do lutego tego roku zostawiłam swoje zwyczaje z kolonii, ale nie przytyłam o.O Od lutrego 2013 ciągle albo jestem na diecie albo się opycham :D Więc postanowiłam pisać sobie tutaj bilanse i ćwiczenia, żeby mieć się przed kim rozliczać i rozgrzeszać :) Kcal w bilansach liczę na oko, więc może się coś nie zgadzać ^^
Dzisiejszy bilans:
Śniadanie: wafle ryżowy [30] z dżemem [30]
II śniadanie: jabłko [50] -> u mnie każdy owoc ma 50, poza bananem [100] + napoleonka (konieczność zjedzenia, by nie rb przykrości nauczycielce ^^) [250?]
Obiad: bułka pizzowa [200]+ paczka małych laysów cebulowych [130]
Podwieczorek: kawałek ciasta drożdżowego [150] + 4 czekoladki [200]
Kolacja: banan [100] + gruszka [50] + słonecznik [200]
Razem: 1390 kcal.
No powiedzmy, że jest okej jeśli chodzi o ilośc, ale na pewno jest do dupy jeśli patrzymy na jakość :D Dlatego nad jakością potraw muszę popracować :)
Aktywność:
- mel b na brzuch ( odpuszczam sb ostatnie 3 ćwiczenia bo strasznie mnie uda po wf bolą)
- tiffany booty shaking <3
- 60 min rowerek stacjonarny
- 20 minut orbitrek
I najważniejsze na koniec hshshsh. Mam aktualnie 168, ważę 64 kg a planuję zejść do 55 :D