photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2017

886.

Kurde.. coraz gorzej ze mna.. bardzo dlugo wybieram cokolwiek.. nawet glupi obrazek zeby tu wstawic.. hm

 

ogolnie plan na dzis prawie juz wykonany, pouczylam sie z łowiectwa, z owiec mniej ale troche tez. 

Posprzatalam cale mieszkanie az lsni.

zjadlam cos.. ale nie za wiele.. hm. te moje bilanse sa jakos podejrzanie male ostatnio.. ale przynajmniej zdrowo. tego sie trzymajmy.

obawiam sie jednej sprawy.. tego ze juz po tych 25 zrzuconych kg zaczyna sie to co 4-5 lat temu.. mysle, "o pora posilku" ale w sumie nie jestem glodna. i nie jem. zaczelam znow palic.. zastanawiam sie czasem czy nie zjadlam za duzo.. mam wyrzuty sumienia.. ogarnia mnie smutek jak patrze na siebie a niby caly czas chudne.. ale M nic jeszcze nie wie.. mieskzamy razem ale on jest malo domyslny. moze i dobrze. choc czasem wydaje mi sie jakbym podswiadomie robila tak zeby on sie wreszcie domyslil ze jest nie tak, zeby sie zatroszczyl czy cos, ale wtedy zabroni mi diety i bede zla. serio moj umysl mnie niszczy . i jego logika. 

 

zakochalam sie w piosenkach Eda Sheerana, ten głos.. ta moc.. kuzwa.. mhm.. no normalnie.. az nie mam slow.

 

czemu ja taka jestem? czemu nie moze byc dobrze? czemu zawsze chce czegos inaczej niz jest???? kurrwaaa mac. jestem porabana.. serio.. zle mi z tym ze tak jest ale nie umiem inaczej jakos.. to sie chyba nazywa brak sily woli.

 

obczajalam wczoraj rozne fotoblogi dziewczyn.. i jakos kurde.. teraz nie ma tu juz osob jak ja.. co maja ciagle problem za problemem.. co mialy bulimie, ciely sie na potege. teraz sa dziewczyny ktore jedza zdrowo i chca byc fit. to dobrze. ale jakos jeszcze bardziej mnie to przygnebia.

 

wgl co zabawne, biore tabletki antykoncepcyjne juz 5 lat. mialam jedynie wakacje przerwe zawsze. i teraz biore kolejne opakowanie i... 12 dni przed tym jak powinnam dostalam okres.. i o chuj tu chodzi.. nigdy nie mialam takich problemow.. 

 

mam tez bardzo rozne mysli na temat jednej osoby.. A.. kuzwa. najpierw sie poklocilismy, zakonczylismy znajomosc a teraz niby jest ok. nadal jestesmy przyjaciolmi, mimo iz mowil mi ze nie chce byc moim przyjacielem tylko kims wiecej i wgl. ale ja mam M i kocham M. w kazdym razie, pogodzilam sie z A we wtorek.. a w srode on mi pisze ze chce mnie w lipcu porwac na 10 dni do cieplych krajow.. no wiadomo co to oznacza prawda? no wiadomo.. i on nie czai ze mam chlopaka od 6 lat.. (chlopaka, nie narzeczonego co wazne), nie czai tego ze nie zamierzam zdradzac mojego chlopaka, ze go kocham po prostu.. nic nie czai.. glupek.. i co zrobisz jak nic nie zrobisz.. ogolnie A, czyli moj przyjaciel (jesli ktokolwiek to czyta i sie zgubil w inicjalach) jest okropny jesli chodzi o wyglad, sama nie jestem piekna no ale no nie wyobrazam sobie czegokolwiek z nim, nie pociaga mnie w zaden, kompletnie ZADEN sposob, krotko mowiac jest brzydki jak noc, i wychudly.. taka sylwetka. wiem wiem, liczy sie wnetrze, i wnetrze ma super, uwielbiam jego charakter, osobwosc normalnie cudo. ale jest moim przyjacielem. tylko. jak mu to wyjasnic zeby go nie zranic? nie wiem, chyba sie nie da.

 

dobra.. juz chyba nie przynudzam. sorki was, jesli ktos to przeczytal to dziekuje i gratuluje wytrwalosci.. musialam gdzies sie wyzalic.. a ze nie mam nikogo w poblizu no to...

 

ide cwiczyc. dzis znow plan 15 km na orbitreku.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika waytobeperfect.