Mam plan - plan na przyszłość.
I chociaż jestem pewna swoich decyzji za dnia, to im bliżej wieczoru, cały zapał pryska. Bo przecież nocą wyłaniają się najczarniejsze scenariusze, wątpliwości i chęć rezygnacji. A czym więcej kroków podejmuję, tym bardziej uświadamiam sobie na co się porywam.
Do końca miesiąca sytuacja powinna być jasna. A wtedy, albo intensywne poszukiwanie zakwaterowania za granicą, albo realizacja planu "B" - o ile nie będzie za późno.