2015

Gdyby mi ktoś na początku 2015 roku powiedział, że minie on tak, a nie inaczej, to bym mu nie uwierzyła.

A jednak - najlepszy rok od wielu, wielu lat!

Rok temu miałam bardzo skromny cel: JAKOŚ dawać radę i iść do przodu.

Wyszło następująco:

- mam najlepszego faceta na świecie, który praktycznie przez cały rok mnie wspierał, dbał o mnie, dawał poczucie bezpieczeństwa, miłość i przyjaźń :)

- znalazłam pracę. Musiałam nauczyć się lepszej organizacji wolnego czasu, żeby pogodzić naukę i pracę. Udało się :)

- zdobyłam stypendium - do tej pory nie wiem jak, ale jakoś udało mi się zdobyć stypendium po najtrudniejszym roku studiów :D Ale to chyba dzięki Dawidowi, bo siedział ze mną i mnie pilnował, żebym się uczyła :D

- w związku z powyższymi - jestem dużo bardziej niezależna finansowo, co uważam za wielki postęp

- stałam się bardziej zaradna, lepiej gospodaruję wolnym czasem, ogarniam życie, obowiązki, bardzo mało czasu tracę na pierdoły

- ustabilizowało mi się grono znajomych - już nie płaczę z sentymentem po dawnych przyjaźniach. Jak komuś nie zależy, to mi też przestaje. Baj baj. A jak komuś zależy to staram się dać od siebie jak najwięcej. Nie ma sensu tracić energię i czas na ludzi, których nic nie obchodzę.

- rozpoczęłam korespondencję listowną - zawsze o tym marzyłam!

- owszem, były potknięcia, nie ma tak, że zawsze wszystko idzie gładko. Ale ze wszystkim sobie poradziłam, ponieważ jestem najbardziej upartą osobą na świecie :D

Jakie mam plany na 2016? Fajnie by było zacząć jakiś muzyczny projekt - coś tam się już szykuje ;) No i warto popracować nad kondycją - w końcu czeka nas wyprawa w góry! :)

Jeśli kolejny rok będzie tak dobry, jak 2015 to naprawdę będę najszczęśliwszą osobą na świecie :)