Moje ulubione miejsce w Poznaniu :D
Zmęczona codziennością. Zmęczona nauką, pracą, niedoborem czasu i snu.
Ale jednocześnie bardzo zadowolona :)
Czuję, że biorę z życia 200%. Nie marnuję czasu na głupoty, tylko działam. I widać efekty tych działań.
Chyba jeszcze nigdy tam bardzo nie ogarniałam życia :D Chociaż w tym ogarnięciu nadal tkwi pewne nieogarnięcie... Mistrzynie Chaosu już tak mają :D
I mam takie poczucie, że wszystko jest tak, jak być powinno. Na swoim miejscu. Czuję się tak, jak po ułożeniu puzzli z 5000 elementów.
Cieszy mnie to :)
Dziś wkroczyłam w stan wojenny (czyli sesję). W piątek pierwsza bitwa :D
Praktyki zaplanowane. Grafik w pracy rozpisany. Nic, tylko zapierdzielać :D
Wakacje też zaklepane ^^
(a nie mówiłam, że ogarniam? :D)
:)