Czas płynie zbyt szybko, to takie popularne. Może by tak znaleźc receptę właśnie na to zamiast bezsensownie zamartwiac się rzeczami błahymi? Dopiero co był ten pamiętny początek października, a już zbliża się marzec. Czy wytrzymałam? Czy już mogę byc z siebie dumna? Otóż nie. Dopiero się zaczyna dążenie do doskonałości, szaleństwo i przedsmak zaszywania zagojonych ran. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale cieszę się, że cierpienie się skończyło. Tak, Wera? Kręciło Cię cierpienie? Oj tak. Kochałam ten świat, te symetryczne humory i zachowania. Doświadczenia przelewam na sytuacje życiowe i proszę- oto jestem. Pierwsze kroki do akceptacji są poczynione, przynajmniej kawałek taśmy mam już za sobą. Przede mną cała masa przeżyc i frustracji.
Często zastanawiam się jakby to było trafic na ten jeden moment, w którym wskazówka od zegara się zacina. Czy udało się komukolwiek byc tego świadkiem, tak nie celowo?
Ludzie wyobrażają sobie zbyt wiele. Oddzielny marzenia z samolubstwem. Zawsze będą gonic za czymś więcej i niewystarczalnie podnosic poprzeczkę na rzecz dumy. I tak to prowadzi donikąd.
Zbyt magiczne są te wieczory, które mogłyby nie ustawac. Ile już było takich, w których myślałam za dużo? A co jeśli to właśnie mnie trzyma- ciągłe planowanie, rozmyślanie, segregacja? Wierzyc w paradoks życia i wszystkie reguły czy poddac się czemuś nowemu? Nie jestem ryzykantką.
Proszę o słodką mgiełkę obojętności, teraz.
Bez osób trzecich.
High hopes.
NIGHTS OF WONDER
Użytkownik washedoutdream
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.