Źle się dzieje, uczyć mi się nie chce. Chociaż w sumie to nigdy mi się nie chce. Posprzątałabym chociaż, ale też mi się nie chce. Myślę sobie dziś tylko o tym w co się jutro ubrać i którą skmką jechać. Tak bardzo bezproduktywnie. Przeczytałam kolejne 10 stron "Doktora Żywago" i na tym koniec mojej nauki do literatury :/ nie jest dobrze.
Placki ziemniaczane dziś na obiad stworzyłam nadzwyczaj dobre. I chyba pięć ziemniaków to jednak było za dużo, bo nie mogę ich zjeść. Zapamiętać - smażyć następnym razem z czterech xD
Chcę już jutrzejszy wieczór.
Potem chcę wtorkowe i czwartkowe popoludnie a poźniej już tylko piątkowe. I do domuuuuuuuu.