rozpoczyna sie od wieczornego poprawiania błedów, do wracania ku zapachom tamtych dni i historii z przeszłosci. pomyliłam się i nie pomyliłam. rozpoczyna sie od wieczornego rachunku sumienia.
chyba nie ma wiecej nadzieii w patrzeniu sie na rece, rece zabrudzone powierzchownością, ktore wzieły, a potem zostawily. ale rozpoczyna się od wieczora ta nowa, wielka historia, ktora zmienila moje zycie.własciwie kiedy nie czekalam. własciwie kiedy nie wierzylam. rozpoczyna sie wieczorem, a jakis banalny sen pomaga i budzisz sie ze słoncem pod pościelą.
i to jedyna rzecz, która ostatnimi czasy choć w najmniejszym stopniu mi sie podoba.