Nie wiem, czemu szukam Cię w tak brudnym miejscu.
Miejscu bez miłości, prawdy, bez żadnych ludzkich gestów.
Nie wiem, czemu czuję, że tu właśnie jesteś
W tym całym ciepłym błocie, którym przecież jestem.
Nie odzywałam się prawie 4 miesiące..
Nie chciałam zdawać Wam relacji z tego, jak przybywa mi coraz więcej kilogramów =/
Nie wchodziłam na wagę, do wczoraj..
50 KG :o :o :o jak zobaczyłam liczbę na wadze to myślałam, że zostanie mi wytrzeszcz do końca życia, no dobra, do czasu kiedy znów nie będzie pokazywać 45!
Od dwóch dni chodzę z mamą na siłownię, wczoraj zrobili nam pomiary i u mnie sama masa mięśniowa to 39kg (jeszcze rok temu to była moja ogólna waga).
W sumie to zdrowo jem, sporo białka, owocki, dbam o błonnik, piję wodę, kawę, herbatki, gazowane raz na tydzień, alkohol jakoś raz na 2 tygodnie i to niedużo. Nie palę, jedyny mój nałóg to jogurty, czekolaada i seriale.
Okres dostaję raz na pół roku, wczoraj wyszło mi, że tkanka tłuszczowa to u mnie 17,5% (wg tabelki to niedowaga, pfff) Boże, cały czas widzę w głowie to 50kg.
Wracam do punktu wyjścia, a miałam być drobną dziewczynką, która przytyje do 45 i lekarka da jej spokój z wysyłaniem do szpitala psychiatrycznego, żeby wyleczyć anoreksję.
W zamian za to staję się małą kuleczką, 160 cm wzrostu i tego nie zmienię.
Mam cudownego chłopaka, to dzięki niemu chce mi się żyć! Tylko, że.. on pokochał delikatną osobę, którą powoli oswajał z codziennością. Za każdym razem podawał mi rękę, nosił jak dziecko, kiedy nie miałam sił wstać z łóżka.
A teraz? Pewnie niedługo przez moje gabaryty nie zmieścimy się nawet na rozkładanej wersalce..
Staram się czytać Wasze wpisy i często uśmiecham się do monitora, kiedy piszecie, że w końcu jest lepiej :)
Wantxskinny?
Od dziś raczej dontxwantxfatty.