Wczorajszy dzień mnie wykończył. Zaczełam go i skończyłam płaczem. Dobrze, że jest M. Bez niego bym zwariowała.
Wczoraj jak byłam w pracy (pracuje przy dmuchanej zjeżdżalni xd ) to Panie organizujące impreze zaproponowały mi kawałek gofra, a ja się zapomniałam i go wziełam. Po pierwszym gryzie strasznie tego pożałowałam... ale przecież nie pójdę go przy wszystkich wyrzucić ;x Dobrze, że jestem wegetarianką ...bez tego argumenty wciskały by mi chleb z kiełbasą pewnie przez następną godzine ;x
Musze zacząć ćwiczyć ;x jakoś nie mogę się zmotywować.
Bilans:
-2 łyki kawy z mlekiem,
-owsianka,
-pół litrowy burn,
-słonecznik,
-kawałek gofra,
-6 mini wafli z almette,
-jogurt bananowy.