Ledwo wróciłam z pracy, prawie zaspałam na pociąg, jestem wyczerpana ale szczęśliwa. Ćwiczenia wykonane, kalorie spalone. Dziewczyny, błagam, dlaczego u Was panuje taki ponury nastrój? Głowy do góry, My z dnia na dzień coraz chudsze, słońce coraz mocniej grzeje a Wy się dołujecie. Tak nie może być, proszę. Żeby przeżywać życie trzeba jednak widzieć w nim sens, żeby chcieć rano wstać z łóżka, trzeba widzieć w tym jakiś sens. Moim jest dieta. Trzymajcie się cieplutko przez jutrzejszy dzień. I trzymajcie mocno za mnie kciuki. Wiecie co? Dzisiaj rano poczułam się naprawdę szczęśliwa, jeszcze bardziej po pracy. Wszystko idzie zgodnie z moim planem, oby to utrzymać teraz. Jest idealnie.
Bilans:
*banan o 4.50 (80)
*obiad o 16.00 (250)
*1 kanapka WASA o 17.20 (100)
=430kcal
Ćwiczenia:
0,5h skakanka, 50 brzuszków, 25 przysiadów +rozgrzewka
Waga/Wzrost:
50,5kg (!)/160cm