kurde dziewczyny przepraszam że tu nie pisze w ciągu tygodnia ale wracam do domu przed 16, potem nauka, chwila czasu dla siebie i spać. nie mam czasu na nic a już tymbardziej na napisanie tutaj.
mimo wszystko znajde czas na jedzenie. to okropne. ostatnio całe te odchudzanie stało mi się obojętne : x nie mam jakiej kolwiek motywacji. a jak spróbuje się motywować to ide jeść jogurty, owoce i wszystko inne, wtf ? =.=
mam wrażenie że moje uda są coraz większe, nigdy chyba się nie przestaną się łączyć :c a brzuch znowu mi się robi wystający. mam nadzieję że to tylko przez jakiś czas. bo niby mam okresu dostać =.= no ale czekam na niego 2 miesiące, spoko *.*
dobra. od jutra zaczynam liczyć kalorie. musze się mieścić w max 1300. [ jestem w wieku dojrzewania, więc to i tak mało.]
zaraz zrobię rozpiske na kartce na wszystkie ćwiczenia i musze się tego trzymać. chociaż ? z ćwiczeniami to spoko, bo ćwicze codziennie. ale gorzej z tym jedzeniem :c
polecacie coś MAŁO kalorycznego co można jeść 'garściami' ?
bo w moim przypadku nie wytrzymuje 3/4 godzin bez jedzenia i chciałabym coś w razie czego jeść.
no wiecie o co mi chodzi :)
lece zobaczyć co u was :D
~ a i bym zapomniała. chciałam was o coś zapytać, bo mam pewne obawy. a mianowicie :
jestem w klasie sportowej, pływackiej. duuuużo pływamy, a ramiona mi się robią coraz bardziej szerokie -.- ale nie w tym problem. rozmawiałam z mamą, ona rozmawiała z koleżanką, od niej córka też się odchudzała i też pływała. próbowała za wszelką cenę schudnąć jednak waga jej tylko szła do góry. dlaczego ? dlatego że mięsnie się robiły coraz cięższe.
boje się że będzie tak i u mnie :c że nigdy nie osiągne tej wagi o której marze.
w sumie.. to ciało mam lepsze niż na początku, ale waga mnie chyba nigdy nie zadowoli.
poza tym boje sie że będe przez te baseny taka ogromna, umięśniona :< kuurde.
powiedzcie czy wiecie coś na ten temat i czy to prawda, hahha XD
+9 dni do ważenia <boisie>