przepraszam że nie pisałam.,,,, nie miałam o czym.... jest tak źle.....
przez ferie przytyłam :/
przed studniówka ważyłam 58 kg
teraz 61 :/
opycham się do granicy bólu. Albo wyżygam albo całą noc będę płakać jaka jestem beznadziejna
brak mi motywacji....
kolega ze studniówki się nie odzywa, nawet nie ospisuje na moje sms-y....
To moja figura, nie narzekam na brzuch ale uda to masakra.... o rurkach to ja sobie tylko marze.....
poleććie mi co mam robić....
jak wy się motywujecie ?
to mnie przerasta