if I were a boy. śpiewam w kółko. wkrótce będziesz w warszawie, trzymam kciuki, żebyś się tam nie zgubiła. ale ja tego nie zrobiłam, więc ty tym bardziej. chociaż ja miałam lepiej bo było jasno. a teraz jest już takie ciemno.głupio zdecydowanie wolę lato, gdzie o dwudziestej drugiej można siedzieć na polu. Tak mi smutno. Czy moje szczęście musi kończyć się wraz z kończącą się imprezą , wraz z zakończonym spotkaniem. czemu wszystko musi się kończyć. ' mieliśmy wiecznie trwać . ' już nie mam tego podejścia o którym pisałam Ci kilka godzin temu. Tęsknie za moniką, która dzwoni do mnie codziennie z wielkiego wrocławia. i opowiada, że się boi bo pod jej stoiskami chodzą złodzieje. tęsknie za tym, zebyś była widoczna na tym gg i żebym mogła ci powiedzieć, że już nie mam tego podejścia co rano. czy mogę płakać? pamiętam jak mnie o to spytałaś i pozwoliłam ci płakać, bo miałaś ku temu powód. ja chyba dziś nie mam, więc czy mi pozwolisz ? lubie to zdjęcie. bo wygląda tak jakby na końcu tej drogi czekało na nas to o czym marzymy. kiedyś będziemy tak szczęśliwie tam szły. wszystko będzie kiedyś, beznadziejnie nieznana mi strefa czasowa. kiedyś będzie dobrze, kiedyś się ułoży, kiedyś to, kiedyś tamto. pewnego dnia, bla bla bla. mnie już to nie pociesza. przychodzi taki dzień kiedy kończy się granica. a co kiedy człowiek ją przekroczy ? nie ma we mnie ani odrobiny wiary. ani odrobiny nadzieii, ani odrobiny sztucznego uśmiechu, ani siły, ani nic już dziś we mnie nie ma. mam tylko czerwone oczy. i wiem, że pozwoliłabyś mi płakać. dlatego to robię. jednak nie myliłam się. Bóg jest cholernie niesprawiedliwy. i nic Go nie usprawiedliwia. przeklinam, płaczę, krzyczę i tupię nogami. to chyba jedyne co mogę dziś zrobić.
Byłabym wreszcie czyjaś
Nie bezpańska, aż tak