Jak bardzo kobieta zmienną jest, miał okazję z pewnością niejednokrotnie przekonać się każdy
mężczyzna... w sklepie, podczas planowania wakacji, przed szafą "bo co by tu dzisiaj ubrać?
Może te spodnie? Albo nie, w tych za grubo wyglądam. Więc może te?..." Taką już mamy naturę,
że jeśli czegoś bardzo chcemy, to wiemy o tym od początku do końca i nic nie jest w stanie
wpłynąć na zmianę naszej decyzji.
Jeżeli nie jesteśmy zdecydowane, to zmieniamy zdanie i na nowo je zmieniamy... i tak ciągle.
Co wcale nie znaczy, że jesteśmy gorsze od mężczyzn.
"Kobieta chciałaby, a boi się..." dokładnie tak z nami jest - boimy się tego co niepewne, nowe;
kurczowo trzymamy się tego co stałe i niezmienne...
Decyzje czasem też bywają podejmowane w jednej chwili, a zaraz potem przychodzi
wahanie - czy aby na pewno dobrze postępuję - bo wystarczy pojawienie się cienia wątpliwości.
To fakt, jestem bardzo niezdecydowana, ale tylko w błahych, mało istotnych sprawach...
nigdy nie wiem, na co mam ochotę, co chciałabym zjeść, gdzie pójść..
Ale jeśli chodzi o ważne życiowe decyzje, to nie zmieniam zdania co pięć minut; wiem dokładnie
czego chcę i chyba nie jest tak trudno ze mną wytrzymać
Ostatnio ciągle nucę sobie jedną piosenkę...
...na szczęście tylko w myślach, bo w innym wypadku mogłoby to się źle skończyć dla otoczenia :)