To dlatego ostatnio mowiles o geodecie pozostawiającym nowo znalezione zrodlo na pastwe zanieczysczen wplywajacych tam po niezabezpieczniu.
Jaki ja bylem tepy, tyle mi zajelo zrozumienie tak prostej rzeczy jak posiadanie kogos na boku.
Powiedziales ze boisz sie we mnie wiercić, bo boisz sie zanieczyszcic zrodlo, boisz sie ze zanieczyscisz moja dusze. Dobrze wiesz ze od dawna lecze dawne pozostałosci po dawnych odwiertach. Wiesz ze jestem skałą, a moje wnętrze to źródlana woda, a i tak nie wachasz sie.
Nie, ty juz poczules pierwsze łyki tej wody, i masz zamiar drążyć dalej w przekonaniu ze w glebi leży coś lepszego.
Zmąciłeś już dno, mętnawoda wzbija sie, znowu skarzając.
Odejdź albo pozostań na zawsze. Bo na wpół otwarte źródło nigdy już nie da tak czystej wody.
A sam nie zdajesz sobie sprawy czy tym źródłem nie mial zająć się ktoś lepszy.