A gdyby tak odwrócić role
Święta nadchodzą a wraz z nimi różne (czasem dziwne) zwyczaje. Dziś zostałem wysłany po karpia.
Karp jak to karp, ryba, łuski, skrzela... I ten dziwny martwy wzrok który patrzy na Ciebie przez tą plastikową torebkę. Nie to że jestem z greenpeace i mam teraz zamiar wieszać psy na całym tym biznesie bo i po co? Przecież musimy coś jeść a białko jest dobre ;) Tak sobie pomyślałem, czy ta ryba wiedziała co zaraz nastąpi, czy ta ryba kiedykolwiek bała się śmierci tak jak my bo dla zwierzęcia to poprostu przecież koniec i nic więcej. Nie doszukuje się niczego mistycznego w śmierci bo i po co? Tego możemy w sumie im zazdrościć dlatego że przez całe swoje życie zamartwiamy się tym jakie ono będzie po drugiej stronie, nie mówie że bycie dobrym jest złe tylko chodzi mi o przykłady jak co niektórzy na starość "nawracają się" i ostro zaczynają zabiegać o miejsce w tzw. niebie. Ten czas stracony na zamartwianie się swoim losem po śmierci można przecież tak produktywnie spożytkować...
Tylko my tak wyjątkowo boimy się niebytu że wymyślamy sobie różnego rodzaju światy pozagrobowe...