truu. no to mamy już finisz tego tygodnia. ogólny bilans to wychodzi na 1:0 dla mnie nie da szkoły. przeżyłam te wszystkie nerwówki związane z kartkówkami, sprawdzianami, pytaniem, chociaż nie powiem kilka enpeków poszło w dalekie zapomnienie, niestety. że tez tylko jeden na semestr ;]
no nic. żyje od poniedziałku do piątku. szkoła, dom, komputer. a jutro naszczęście jakaś odskocznia i wkońcu wyjście. nasza ekstra piątka będzie szaleć w pszczynie i w ogóle bedzie szał. nie wiem jak na następny dzień będe w stanie funkcjonować i napisać cokolwiek na franca i nauczyć się cokolwiek na angol, ale mniejsza oto. ważne, że będzie urozmaicenia tego moje nudnego życia ;P
a teraz trzeba się brać ten polski. oświecienie. przydałoby się żeby na mnie coś takiego teraz przyszło.
i kurdę pomimo wcześniejszych niefajnych komentarzy na jego temat, Jackons mnie urzekł.