Jakoś wczoraj nie chciało mi się pisać więc dziś... Przedwczoraj wizyta u chłopców w Kolbuszowej:) właściwie to byłam u Łysego obejrzeć Requiem dla snu:) herbatka z prądem i film:) powrót myślami do dawnych czasów, gdy przyjaźniłam się z niedoszłym ćpunem, mało brakowało a zaczęłabym brać z nim. Film genialny, daje jednak popalić psychicznie. Dostałam w końcu całą dyskografię mojego ukochanego Włochatego:) wpadł Seba z piwem:) muzyka, śmianie, po prostu świetna atmosfera:) uczyli mnie grać w guitar hero:) wycieczka po następną dawkę alkoholu do sklepu i do Seby:) kreskówka tak głupia że aż śmieszna:D Łysy do domu. Mi się jeszcze nie chciało. Długa rozmowa z Seba, przegląd filmów, anime. 2godz snu i do domu:) wieczór bardzo miło spędzony:) a jutro z chłopcami impreza z okazji moich nadchodzących urodzin:)