Postać: Marguerite
Pełne imię: Marguerite Mayfair
Rok urodzenia: 1799
Rok śmierci: 1891
Rodzice: Marie Claudette i Henry Marie Landry
Małżonkowie: Tyrone Clifford McNamara i Arlington Kerr
Potomstwo: córka Katherine, synowie: Remy i Julien
Powieści w których się pojawia:Godzina Czarownic, Lasher
Opis N-C-P: Prawdziwa wiedźma! Specjalistka od voodoo, eksponatów w formalinie, porywania niemowląt, ożywiania trupów i wykańczania zakulisowo niewiernych małżonków. Była właścicielką imponującej kolekcji akcesoriów magicznych i łowczynią 'słoikowych' głów.
Skrócone C.V: Marguerite była bardzo szanowana i podziwiana w rodzinie. Zachował się portret przedstawiający ją w wieku lat 10 z olbrzymim szmaragdem Mayfairów na szyi.
Marguerite miała ognisty temperament i dość makabryczne poczucie humoru. W wieku 20 lat poślubiła przystojnego śpiewaka operowego, Tyrona Clifforda McNamarę, wbrew woli jej matki- Marie Claudette. Z Tyronem miała 2 dzieci: Remiego i Juliena*. Niewierny i rozpustny Tyrone został znaleziony martwy, razem ze swoją irlandzką kochanką po pożarze w Dzielnicy Francuskiej. Od tamtego czasu krążyły plotki, że Marguerite wysłała demona, aby ukarał jej męża; zaczęła także być sławna jako wiedźma voodoo.
W Riverbend miała kolekcję dziwacznych akcesoriów magicznych, takich jak: ludzkie czaszki, wypchane gady, czy zasuszone głowy afrykańskie. Zabierała także części ludzkich ciał, które konserwowała w słojach. Lasher był jej towarzyszem i kochankiem.
Po śmierci Tyrona poślubiła Arlingtona Kerra, który zniknął tajemniczo 6 miesięcy po ślubie, a który był ojcem jej córki, Katherine. Plotki głosiły, że Arlington skończył jako jeden z eksponatów w kolekcji Marguerite, którą podejrzewano także o uśmiercenie dzieci kilku niewolników.
W wieku 40 lat była zrzędliwą kobietą, wzbudzającą strach w otoczeniu. Umarła w wieku 92 lat. Jest pierwszą czarownicą, która prowadziła zaawansowane eksperymenty z Lasherem, który okupywał na krótko dostarczane przez Marguerite zwłoki.
*moja ulubiona postac meska.. ojciec polowy Nowego Orleanu.. doslownie i w preznosni... ;)) przekonacie sie o tym pozniej, bo tak ciekawej osoby nie mozna nie opsac...
(i owe wyzej dodane zdjecie.. mniej wiecej oddaje piekno i urode czarownicy.. niestety nic lepszego znalezc nie moglam.. pardon)