Kolejna fotka z pedo bearem ;d
Dzisiejszy dzień był następujący :
- Godz. 0:00 Próbuję ładnie zasnąć aż nagle czuję, że coś po mnie łazi po ciemku widze czarna krope wiec trzepnełam a to dalej łaziło po kołdrze, wstałam zapaliłam światło ale niczego nie widziałam.
- Godz. 10:00 Rano się obudziłam zaczełam ścielić a tu nagle z koca wyłazi wielki czarny gruby pająk *___* Od razu go zabiłam bo zaczął spierdalać za tv.
- Godz. 12:00 Później z zacieszem, że jest ciepło ubrałam się jak na lato i poszłam do sklepu, no który jest dosyć daleko. Wiał lekki wiaterek ale mi nie przeszkadzał.
- Godz. 13:00 Gdy kupiłam co miałam kupić zobaczyłam zza szyby wielką ulewe i poczułam zimny wiatr :/ Usiadłam sobie elegancko na ławencji i czekałam aż przestanie padać. Ludzie się na mnie dziwnie gapili, many w kurtce i w bokserkach, ziomka z okularami przeciwslonecznymi, otyła ziomka z wystającymi stringami i kolejny murzyn w prześcieradle...
-Godz. 14:30 Eve dostaje pierdolca i wyszła ze sklepu gdy z ulewy pozostała mżawka. Chwilę później deszcz znowu zaczol padać a eve zaczeła skakać po chodnikach i ulicach zeby nie wpasc w kaluże. Tym fascynującym widokiem zacieszali się angole z poczuciem humoru. Gdy już kompletnie mi dupa zmokła przypomniało mi się, że musze zapiepszać po baterie na ryneczek. Szybko pobiegłam i arab chciał ode mnie 2 funty za małą baterię do wagi -.- no ale uznał, że dla takiej Polki może dać za funta. Po zakupach pobiegłam do domu wtrafiając na jakiś frajerów. Spojrzałam w lustro a tu co ? Eve i jej mokre "tzytzki" a na brzuchu ani śladu deszczu *___*
-Godz. 17:00 Zaczynam robić obiad i na początek wysypałam ryż na ziemię.
-Godz. ~17:30 wylałam sos z mięsem na podłoge
-Godz. ~18:00 tata zajada się obiadkiem
- po obiadku - tata opiepsza mnie, że kupiłam za wielką baterie i nie wchodzi do wagi....
Pod koniec dnia patrze a tutaj piątek 13-go ... No to tłumaczy mój dzisiejszy pech.
A i jeszcze mi się odcisk zrobił na stopie *____*
Madzia ;*
Michał ;*