czeka mnie ciężki tydzień, plus egzamin, więc czas spiąć tyłek żeby znów połączyć pracę dom i szkołę, grr. nienawidzę tego, a w czerwcu sesja i dopiero będzie się dziaało. :/
na majówkę dostałam zaproszenie na wesele do mojej kierowniczki i jestem wzruszona, bo nie pomyślałabym, że może.. ale teraz mam dylemat wagi państwowej, mianowicie - sukienka i buty! idę w środę do 2 ostatnich sklepów, które mi zostały a jak nie - to klops. znalazłam dwie fajne na allegro ale cena jest śmiesznie niska więc domyślam się jaka jest wartość materiału.. mam tylko nadzieję, że to wesele będzie moją motywacją do większej walki. :D
śniadanie: płatki z mlekiem (210)
II śniadanie: serek wiejski (150)
obiad: szaszłyk z ryżem i sałatką (300)
podwieczorek: kisiel (112)
kolacja: łosoś wędzony (80)
razem: 852 kcal
nie ręczę za dzisiejszy bilans, bo jest niedziela, ja pracuję, a restauracja na przeciwko ma rezerwacje na komunie. :-) będzie masa roboty jak ostatnio, ojj!
waga: 54.1 kg. miło. ;)