"To było w Alfambrze, na pónoc od Teruelu, bardzo blisko frontu. Na rynku był deptak. Przechadzali się po nim chłopcy i dziewczeta. Oni krązyli zgodnie z ruchem wskzówek zegara, one w kierunku przeciwnym. Kiedy się spotkali, wołali cos do siebie. Nic więcej! Żadna dziewczyna nie chodziła z chłopakiem i żaden chłopak nie nie chodził z dziewczyną. Zawsze tylko zataczali kręgi. Przyglądełes się temu, na rynku w Alfambrze."
Tak to było. A teraz widzsz świat w krzywym odbiciu krakowskiego złota. Nic nie jest takie jak przedtem. Zapominasz o krwawej przeszłości. W bluzce w wielkie kwiaty biegasz beztrosko z uśmiechem na ustach za gołębiami. Nic nie jest takie jak było. Marzysz o kolejnej naćpanej chwili. Wolność życia. Moment o silnym zapachu bzu. Sielanka bez planu.
Te słowa mnie zirytowały. Nie lubię na Was patrzeć. A wczoraj patrzyłam cały dzień. Chcę zacząć wszystko od nowa. Za nowym murem.